Dzisiejszy poranek pachniał najpierw delikatnie drożdżami, potem po
domu rozpłynął się silny korzenny zapach kardamonu, słodkawy i
cytrusowy jednocześnie. Baaardzo uzależniający. Wszystko przez szwedzkie drożdżowe bułeczki
kardamonowe. Uznałam, że będą doskonałe do
zakamarkowych książek. Są! Delikatnie słodkie, z wyraźną nutą kardamonu i ciut delikatniejszą, cynamonową. Przepyszne. Przepis otrzymałam na niedzielnych warsztatach kulinarnych z Liską w poznańskim Spocie (można go znaleźć: tu ). Dziś czytamy "Tajemnicę kawiarni" i "Tajemnicę
urodzin"! Prawda, że piękny dzień?