środa, 17 lipca 2013

Restauracja Carska w Białowieży

Restaurację Carską odwiedziłam późnym popołudniem. Z wakacyjnego domku miałam tam niespełna 3 kilometry. W sam raz na spacer. Droga wiodła przez pola i lasy, wokoło pachniała łąka, po której przechadzały się bociany. Sielskie, wiejskie klimaty. Piękna tablica wskazywała kierunek (i sama sobą wiele obiecywała), potem rolę tę pełniły drogowskazy. Nie można zabłądzić.


W końcu z lasu wyłonił się elegancki dom – dawna stacja kolejowa Białowieża Towarowa; byłam u celu. Otworzyłam drzwi i … zakochałam się w tym miejscu od pierwszego spojrzenia. Na zawsze! Cudowne, unikatowe wnętrza z przepięknym wyposażeniem i niesamowitym klimatem. Rosyjska muzyka, samowary, ikony, trofea myśliwskie, niezwykłe obrazy i przepiękne, stylowe piece kaflowe.


Wybrałam stolik na świeżym powietrzu. Po chwili został nakryty pięknym lnianym obrusem. Wokół spokój, piękna przyroda, śpiew ptaków. Menu wyglądało bardzo obiecująco. Przywędrowałam tu jednak tylko na deser, wybrałam więc babkę owsianą. Spodziewałam się klasycznej baby. Dostałam zgrabną babeczkę, napełnioną płynnym miodem i ozdobioną owocem karamboli, na posłaniu z bakalii. Podana tak pięknie, że samym widokiem można by się delektować długie godziny. Nie warto jednak czekać, gdyż babeczka owsiana smakuje wyśmienicie. Prawdziwa poezja, niebo w gębie. Na taki deser warto iść trzy kilometry, warto nawet trzydzieści!



Restauracja Carska zachwyca do granic możliwości. Położeniem, klimatem, elegancją i starannością, z jaką została odnowiona. I oczywiście smakiem. I gościnnością. Fantastyczna obsługa dodaje temu niezwykłemu miejscu uroku. To z pewnością prawdziwa perełka,  nie tylko kulinarna, wschodniej Polski.