środa, 17 lipca 2013

Tawerna Grecka Mykonos w Poznaniu



Mykonos to grecka wyspa i miasteczko na niej położone. Najbardziej znanym motywem fotograficznym jest siedem wiatraków i dzielnica Alefkandra, zwana „małą Wenecją”. Na pocztówkach zobaczymy jeszcze Petrosa – pelikana wałęsającego się po porcie. To wszystko znajdziemy też w centrum Poznania, w greckiej tawernie „Mykonos”. Miejsce to świetnie oddaje sielski klimat wyspy. Białe ściany, plecione krzesła, greckie akcenty i klimat miejsca powodują, że czas tu zwalnia w momencie, kiedy tylko zamkniemy za sobą drzwi.
Byłam tu kilka razy. To jedno z nielicznych miejsc, które nigdy mnie nie zawiodło i do którego zawsze wracam z ogromną radością. O jednym trzeba pamiętać – w weekend konieczna jest rezerwacja. O czym to świadczy? Kuchnia śródziemnomorska prowadzona przez pana Theodorosa Vogdanosa smakuje nie tylko mi. I nic dziwnego – jest zdrowa, wyśmienita i lekka, bazuje na produktach rodem z Grecji.

Na początek wybieram „Meze krio”, czyli wybór greckich przekąsek – papryki: florinis i grillowana, sery – graviera i manouri, dolmadakia, humus, tzatziki, melitzanosalata, bakłażan z nadzieniem z greckich serów, oliwki: zielone i z Kalamaty. Wszystko świeże i wyśmienite. Ten zestaw nigdy mi się nie znudzi, choć chętnie sięgam po nowe potrawy.

Uwielbiam makarony, lubię owoce morza. Zamawiam więc „Papardelle me thalassina”, czyli makaron papardelle z owocami morza – krewetkami, ośmiornicą, kalmarami i dorszem w różowym sosie. Znów strzał w „10”. Idealnie ugotowany makaron, fantastycznie przygotowany sos z owocami morza, wyrazisty w smaku i aromatyczny. Bardziej chyba pomarańczowy niż różowy.

I długa lista pysznych deserów. Nie skuszę się na to, co sama robię, bo i po co? Pominę więc sernik i krem brulee. Wybieram „deser Nirvana – wyśmienite ciastko z mascarpone i karmelu podawane z sosem karmelowym”. Nic dodać, nic ująć. Jest wyśmienite, jest z mascarpone, jest sos karmelowy. A jak wygląda!

Co jeszcze jadłam w tym miejscu? „Kolokithakia tiganita”, czyli chrupiące chipsy z cukinii podawane z tzatziki i „Dolmadakia me feta”, czyli liście winogron faszerowane ryżem i koperkiem podawane z fetą. Fantastyczne smaki, genialne zwłaszcza liście winogron, chyba wcześniej marynowane. Miałam przyjemność skosztować też deser „Baklava” – tradycyjne greckie ciastko w słodkim syropie nadziewane migdałami i orzechami, serwowane z kulką lodów. Pyszne.

Tawerna „Mykonos” to z pewnością miejsce warte polecenia. Zawsze świeże produkty, znakomicie przyrządzone dania, pięknie podane. Ciekawy wybór tradycyjnych greckich alkoholi. Bardzo sprawna obsługa – sympatyczne, pomocne i uważne panie kelnerki. Pojawiają się zawsze w odpowiednim momencie, pewnie czuwają dyskretnie nad salą.

W tym miejscu dzieci są mile widziane, czekają specjalne krzesełka dla najmłodszych. Jest dziecięce menu, kolorowe sztućce, kubeczki i talerzyki. Kolorowanki i kredki umilają maluchom czas oczekiwania na posiłek.


Cudnie, że nie muszę lecieć do Grecji, by móc cieszyć się tą wyśmienitą, genialną w smaku kuchnią śródziemnomorską!!!