Mykonos to grecka wyspa i miasteczko na niej położone. Najbardziej znanym motywem fotograficznym jest siedem wiatraków i dzielnica Alefkandra, zwana „małą Wenecją”. Na pocztówkach zobaczymy jeszcze Petrosa – pelikana wałęsającego się po porcie. To wszystko znajdziemy też w centrum Poznania, w greckiej tawernie „Mykonos”. Miejsce to świetnie oddaje sielski klimat wyspy. Białe ściany, plecione krzesła, greckie akcenty i klimat miejsca powodują, że czas tu zwalnia w momencie, kiedy tylko zamkniemy za sobą drzwi.
Byłam tu kilka razy. To
jedno z nielicznych miejsc, które nigdy mnie nie zawiodło i do którego
zawsze wracam z ogromną radością. O jednym trzeba pamiętać – w weekend
konieczna jest rezerwacja. O czym to świadczy? Kuchnia śródziemnomorska
prowadzona przez pana Theodorosa Vogdanosa smakuje nie tylko mi. I nic
dziwnego – jest zdrowa, wyśmienita i lekka, bazuje na produktach rodem z
Grecji.
Na początek wybieram
„Meze krio”, czyli wybór greckich przekąsek – papryki: florinis i
grillowana, sery – graviera i manouri, dolmadakia, humus, tzatziki,
melitzanosalata, bakłażan z nadzieniem z greckich serów, oliwki: zielone
i z Kalamaty. Wszystko świeże i wyśmienite. Ten zestaw nigdy mi się nie
znudzi, choć chętnie sięgam po nowe potrawy.
Uwielbiam makarony, lubię
owoce morza. Zamawiam więc „Papardelle me thalassina”, czyli makaron
papardelle z owocami morza – krewetkami, ośmiornicą, kalmarami i dorszem
w różowym sosie. Znów strzał w „10”. Idealnie ugotowany makaron,
fantastycznie przygotowany sos z owocami morza, wyrazisty w smaku i
aromatyczny. Bardziej chyba pomarańczowy niż różowy.
I długa lista pysznych
deserów. Nie skuszę się na to, co sama robię, bo i po co? Pominę więc
sernik i krem brulee. Wybieram „deser Nirvana – wyśmienite ciastko z
mascarpone i karmelu podawane z sosem karmelowym”. Nic dodać, nic ująć.
Jest wyśmienite, jest z mascarpone, jest sos karmelowy. A jak wygląda!
Co jeszcze jadłam w tym
miejscu? „Kolokithakia tiganita”, czyli chrupiące chipsy z cukinii
podawane z tzatziki i „Dolmadakia me feta”, czyli liście winogron
faszerowane ryżem i koperkiem podawane z fetą. Fantastyczne smaki,
genialne zwłaszcza liście winogron, chyba wcześniej marynowane. Miałam
przyjemność skosztować też deser „Baklava” – tradycyjne greckie ciastko w
słodkim syropie nadziewane migdałami i orzechami, serwowane z kulką
lodów. Pyszne.
Tawerna „Mykonos” to z
pewnością miejsce warte polecenia. Zawsze świeże produkty, znakomicie
przyrządzone dania, pięknie podane. Ciekawy wybór tradycyjnych greckich
alkoholi. Bardzo sprawna obsługa – sympatyczne, pomocne i uważne panie
kelnerki. Pojawiają się zawsze w odpowiednim momencie, pewnie czuwają
dyskretnie nad salą.
W tym miejscu dzieci są
mile widziane, czekają specjalne krzesełka dla najmłodszych. Jest
dziecięce menu, kolorowe sztućce, kubeczki i talerzyki. Kolorowanki i
kredki umilają maluchom czas oczekiwania na posiłek.
Cudnie, że nie muszę lecieć do Grecji, by móc cieszyć się tą wyśmienitą, genialną w smaku kuchnią śródziemnomorską!!!